Lepimy bałwanka

Dziś posłuchamy opowiadania Urszuli Piotrowskiej pt.: ,,Jak Trampolinek lepił Bałwolinka”:

,,Śnieg, śnieg, śnieg! Napadało go całe góry. Dzieci postanowiły ulepić bałwankowe miasteczko. Pobiegły na podwórko, a za nimi, hej hop, Trampolinek. – Najpierw zrobimy śnieżki! – zawołała pani, podnosząc garść śniegu i ugniatając ją mocno. – A potem będziemy je turlać po śniegu.

I wszyscy turlali, do przodu, do tyłu i na boki. Nie minęła chwila, a już stało pięć bałwanków i obserwowało błyszczącymi węgielkami, jak Trampolinek lepił szóstego kolegę. Kołysały się leciutko i nuciły bałwankową piosenkę:

Nie marzną nam nosy, nie marzną nam uszy, lubimy, gdy śnieżek tak prószy i prószy.

            Wreszcie bałwanek był gotowy, a na dodatek takiego samego wzrostu jak Trampolinek.

– Będziesz się nazywał Bałwolinek – postanowił Trampolinek.

– Zgoda – odpowiedział szósty bałwanek.

Zbliżała się pora obiadu, więc dzieci z Trampolinkem wróciły do sali. Bałwanki czekały niecierpliwie na powrót przedszkolaków, ale nikt nie przychodził. Wtedy pierwszy bałwanek powiedział: – Podejdziemy do okna i sprawdzimy, co się dzieje!

            Szuru, szuru po śniegu, podreptały bałwanki do okna. Przystawiły marchewkowe noski do szyby. Okazało się, że dzieci coś z zapałem malowały. A były to śniegowe domki. Dzieci postanowiły, że następnego dnia zbudują je dla bałwanków.

– Jakie ładne – odezwał się drugi bałwanek. Tylko Bałwolinek nic nie mówił, bo po prostu był malutki i nie sięgał do parapetu. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł:

– Spróbuję podskoczyć, jak mój przyjaciel Trampolinek, hej, hop.

I tak też zrobił. A wtedy …

– Ojejejej! – zawołały wystraszone bałwanki, bo Bałwolinek zrobił koziołka – fikołka i każda kula potoczyła się w inną stronę. Jedna pod płot, druga pod piaskownicę, a trzecia zatrzymała się obok drzewa.

– Ojejej, uratujemy cię! – ruszyła z pomocą bałwankowa gromadka i wspólnymi siłami przyturlała kule na plac zabaw. Śnieg się do nich przyklejał, więc kule robiły się coraz większe i większe.

– Hej raz, hej dwa! – pokrzykiwały bałwanki, ustawiając z trudem jedną kulę na drugiej. Najpierw dużą, potem średnią a na końcu najmniejszą.

Bałwolinek westchnął zadowolony: – Znowu jestem cały i zdrowy!

A wtedy trzeci bałwanek spojrzał na niego najpierw jednym okiem, potem drugim i po kilku minutach powiedział: – Ale jest ciebie jakoś więcej, Bałwolinku! To bardzo ciekawe.

Następnego dnia Trampolinek podbiegł na podwórko, żeby pogawędzić z zimowym przyjacielem. – Bałwolinku, gdzie jesteś? – wołał Trampolinek, stojąc przed nieznajomym dużym i okrąglutkim bałwankiem.

– Tutaj! – odpowiedział szósty bałwanek i zamrugał węgielkami.

– Hej hop, co ci się stało!

– Urosłem! – pochwalił się Bałwolinek i opowiedział Trampolinkowi, co się wczoraj wydarzyło”.

Odpowiedzcie na pytania:

– Ile bałwanków ulepiły dzieci?

– Jak miał na imię bałwanek ulepiony przez Trampolinka?

– Z czego dzieci robiły nos bałwana?

– Dlaczego Bałwolinek się rozpadł?

– Kto pomógł Bałwolinkowi?

A teraz zrobimy Bałwolinka. Na niebieskiej kartce przyklejamy: trzy kulki z waty (bałwanek), włóczkę (miotła), z kolorowego papieru wycinamy i przyklejamy czapkę. Kredkami dorysujemy oczy, nos, guziki. Białą pastą do zębów malujemy śnieg i śnieżki.

Zapraszamy wszystkich do zimowych ćwiczeń w podskokach.

https://www.youtube.com/watch?v=H08aiHpZK_s

Pozdrawiamy serdecznie!

Pani Beatka i pani Małgosia 🙂


Notice: Undefined variable: comments_view in /home/przedszkole1/domains/przedszkole1.d2.pl/public_html/wp-content/themes/fascinate/single.php on line 74
Powrót na górę